poniedziałek, 28 lipca 2014

Mój sposób na nawilżone włosy + problem

Hej! Wakacje w pełni, niby dużo czasu na wpisy a jednak cały czas coś innego zajmuje mi dni, a blog jakby troszeczkę odchodzi na bok. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam mój sposób, który ratuje moje włosy gdy są przesuszone, np. po plażowaniu. Pewnie nie odkryłam ameryki ale niektórym może ten sposób pomóc.




  1. Tworzymy mgiełke olejową – do pustego opakowania z atomizerem wlewam trochę wody (ok. pół butelki), następnie dodaje łyżkę dowolnego oleju – ja wybrałam olej makadamia (kupiony TU). Może być to każdy olej, np. oliwa z oliwek, olej arganowy, lniany itd.

  2. Mocno pryskamy włosy , przed psikaniem radzę wstrząsnąć mgiełką ponieważ robi się ona dwufazowa. Ja unikam olejowania skóry głowy – mam przetłuszczające włosy. Następnie czekam aż obeschną. Z taką mgiełką na włosach siedzę około 2-3 godzin.

  3. Po upływie paru godzin moczę włosy, osuszam ręcznikiem i nakładam mocno emolientową* odżywkę, w moim przypadku jest to Czarna maska marokańska Planeta Organica lub Maseczka z olejem arganowym Planeta Organica (kupione TU). Maskę trzymam około 20 minut.
    * emolientowa odżywka/maska to taka, która w składzie zawiera oleje, silikony.
  1. Zmywam maskę delikatnym szamponem np. Babydream lub Facelle (rossmann). Suszymy, najlepiej naturalnie, i cieszymy się nawilżonymi włosami :)

A to moje lipcowe włosy, które przeżywają kryzys. Na lini łączącej włosy naturalne z farbowanymi (czerwona kreska) bardzo się puszą i odstają, nie wiem czy to dlatego że w tym miejscu  gumka uciska włosy gdy są spięte, czy może babyhair są już na tej długości, czy może z innego powodu. Spotkałyście z czym takim?

Kucyk związany Invisibobble pokazuje różnice między naturalkami a blond-farbowańcami :-) Włosy na zdjęciu błyszczą dzięki lampie błyskowej.




Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz